Szkola

neta

To może zróbmy tak, że w pierwszej scenie przyjedzie swoim uniakiem do szkoły Ziemska. (o ile się zgodzi ;p) Potem coś w klasie itd. ;p

Magda N.

nom wypadałoby ustalić czy coś wziąć na ten film, jakieś rekwizyty itp i co w ogóle robimy

seb_135

Kradzież arkuszy egzaminacyjnych

Scena 1.

Zanim co – transport do szkoły (kto czym przyjeżdża, np. Krzychu wysiada z pociągu, Adam wjeżdża w rynnę, Kolczyk PKS-em, inni MZK-mi, ja pieszo).
Sala nr 2 w PLO V w Opolu, wszyscy wchodzą, do klasy na różne sposoby. Niektórzy tradycyjnie – przez drzwi, inni przez okno, czołgają pod ławkami (ci co śmieszniejsi) i robią przewroty w przód (ci najśmieszniejsi).

Wszyscy zajmują miejsca, chcąc pisać maturę (mniejsza, że czemu wszyscy jesteśmy w jednej sali). P. Ziemska podchodzi do biurka, otwiera szufladę a tam… och nie! Ne ma arkuszy.

Wstaje Adam:
- Musimy je odzyskać.
Wstaje Krzychu:
- Myślę, że powinniśmy…
Kolczyk wchodzi mu w słowo:
- Nie no, Krzysiu, jak ty zaczniesz gadać głupoty to już koniec!
Sebastian prosi o ciszę:
- Mam plan, powinniśmy zbudować wielkiego drewnianego borsuka…
Konsternacja i pomysł upada.
Panuje harmider, a w tym czasie Kolczyk wypija coś, co nie jest siemieniem lnianym, czuje przypływ nadludzkiej mocy i krzyczy:
- Let’s get to work.
- Work! (łerk) – poprawiają go wszyscy.

Bartek wybiega z sali w niewiadomych celach.

Scena 2.

Organizujemy się w grupę (idziemy kto szybciej) i szukamy arkuszy.

Korytarz tejże szkoły, wszystkie okna pootwierane, zimno. Natykamy się na Strażnika pierwszego. Jest nim Krzychu.

Kolczyk:
- Nie no, Krzysiu, coś ty znowu wymyślił, najpierw pornografia dziecięca a teraz to. Ja już nie mam do ciebie siły.
Aga S.:
- Ale Krzysiek, przecież ty miałeś nam pomagać a nie być Strażnikiem.
Krzychu:
- Nie do mnie pretensje, nie ja pisałem ten scenariusz!

Próbujemy go minąć, ale bije nas dotkliwie.
Krzychu:
- Właśnie ktoś musi mnie pokonać, właśnie…
Naradzamy się i oddelegowujemy do tego Anię, która pokonuje Krzyśka zakładając mu dźwignię na nadgarstek a później w ramach bonusa kopie Adama w genitalia.

Scena 3.

Wchodzimy wyżej i wyżej.

Pierwsze piętro tejże szkoły, na schodach stoi p. profesor Paprota i domaga się rozwiązania zagadki Sfinksa po francusku.

Ktoś z tłumu:
- O, Adam, zadanie dla ciebie!

P. Paprota:
- Co to jest, rano chodzi na czterech nogach, w dzień na dwóch a wieczorem na trzech? (po francusku).
Adam:
- (myśli dwie minuty, wyraz skupienia na jego twarzy) L’homme.
P. Paprota:
- Możecie przejść (po francusku).

Nikt nie rozumie…
Powtarza po polsku i przechodzimy.

Scena 3.

Drugie piętro, biegamy bezładnie w tę i z powrotem, żeby się zmęczyć i zrobić wrażenie, że bardzo się natrudziliśmy szukając arkuszy.

Scena 4.

Wchodzimy wyżej…

Przed nietoperzownią w PLO V w Opolu. Bartek stoi przy tablicy i usiłuje rozwiązać bardzo trudne równanie kwadratowe z logarytmami, funkcją wykładniczą i elementami kombinatoryki. Zapisuje cała tablicę jakimiś pierdołami i…

Bartek:
- Nie no, ja nie mogę… (z rezygnacją).
Justyna:
- Czekaj, pomogę ci.
Zmazuje wszystko i rozwiązuje zadanie… ale też nie umie.
(Treść zadania: „jeśli złączy się łóżka, to ile pokoju zajmują…?”
Ktoś:
- Szkoda, że nie ma Seci, ona by wiedziała.
Rozwiązują dalej i męczą się strasznie.
- ¾. Rzuca ktoś z głupia frant.
Głos spoza kadru:
- Dobra odpowiedź.

Nic więcej się nie dzieje…

Ktoś z tłumu:
- Chyba drzwi miały się otworzyć…

Bartek (zawstydzony):
- Aaa, nie… Drzwi są otwarte, ja sobie tak o rozwiązywałem.

Szmer rezygnacji i frustracji.

Scena 5.

Nietoperzownia. Albert idzie na przeszpiegi. patrzy przez dziurę w drzwiach.

Albert:
- Nie, ja nie mogę na to patrzeć. Krzyczy, zbiega po schodach dwa piętra i wyskakuje przez okno.

Nikt więcej nie odważa się spojrzeć no to, co tak bardzo przeraziło Alberta.

Schodzimy po schodach.

Scena 6.

Wracamy do sali nr 2. (już w komplecie, bo Albert wrócił przez drzwi ze złamaną ręką).

P. Ziemska siedzi przy biurku i płacze ze śmiechu.

P. Ziemska:
- Okazuje się, że spojrzałam nie do tej szuflady, arkusze są na miejscu.

Wielki napis
KONIEC
przez cały ekran.

seb_135

piszcie propozycje, przynoście rekwizyty na jutro, powiadamiajcie krewnych i znajomych.

Magda N.

ok. trza ustalic rekwizyty. co będzie nam potrzebne do fimu? na bank bandaż skoro ma być złamana ręka

neta

Kimona będą. Już załatwione.

Secia

mnie z niego wykreślcie albo tam kimś zastąpcie, bo nie będzie mnie jutro

neta

Aha i może w ostatniej scenie niech Ziemska niech powie do nas
- moje kołki okazuje się, że spojrzałam nie do tej szuflady, arkusze są na miejscu.

Albert

seb_135

to nie siemię lniane, tylko coś innego, my będziemy wiedzieć o co chodzi Razz

a co do skoku - możesz zbiegać dwa piętra, jeśli będziesz przez cały czas krzyczał z przerażenia Razz

neta

Skok można zmontować i będzie ok.

A co do rekwizytów:

-Krzysiek - kimona
-Magda - bandaż

-siemię - mogę wziąć bidon ?

W szkole:

-trzeba tablice z auli dotargać na 3p. i pogadać z Plutą czy podłoży głos

Aniaa

mysle ze spoko ale np niech z Baryla to zadanie rozwiazuje jeszcze np Marta B,a nad zadaniem z fransuly mysli cala grupa francuska bo jak sie bedzie udzielac tylko kilka osob to reszta nic specjalnego nie wniesie do tego filmiku.

a tak mysle ze poczatek moze byc taki ze z sali nr 2 z okna wychyla sie Kolczyk , Baryla mu asystuje, a na słowa 'habemus papam' wszyscy widac jak z dworu biegniemy do klasy, reszta z tymi lawkami niech zostanie. co myslicie?

Albert

Myslę, że może być tak jak Ania napisała.

I dodałbym też jako jedno z zadan uratowanie jednego z pomników w sali 23.

olla

Świetny pomysł [w końcu!] (;
Proponuję na jutro wydrukować ten scenariusz i wszystkie dodatkowe pomysły, a w szkole doczytają se go wszyscy ci, którzy nie czytają forum - a nóż ktoś będzie chciał dostać jakąś małą rolę to się go jeszcze wciśnie ;p

seb_135

w nietoperzowni jest przecież tablica. co do papieża, niezły plan. więcej pomysłów proszę.